O tym, że moje starsze dziecko nie je w ogóle warzyw już pisałam, a dziś podzielę się moim sposobem (jednym z wielu) na niewyczuwalne zamaskowanie tychże warzyw. Na przechytrzenie marchewki najlepsze u nas są... muffinki. Babeczki, które chcę Wam przedstawić robi się na prawdę łatwo i szybko, choć przydaje się silna ręka do starcia marchewek (można użyć robota kuchennego, ale jak pomyślę o jego składaniu, rozkładaniu i myciu to wolę użyć ręki męża - łatwiej się myje, choć tak samo głośno buczy :)
Tak więc potrzebujemy:
- 250 g mąki pszennej
- łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 5 średnich marchewek potartych najlepiej na małych oczkach w celu jak najlepszego "zamaskowania" - w wersji dla niejadków, bo jeśli nie musimy ukrywać marchewki to może być potarta na grubych oczkach
- opcjonalnie dodatek innych owoców, np. kawałeczki banana
- 4 jajka
- 3/4 szklanki oleju rzepakowego
- dwie łyżki siemienia lnianego
- opcjonalnie cukier wg uznania (nawet szklanka), ja nie dodaję wcale, marchewka i banan dodają słodyczy.
Nagrzewam piekarnik do 180 st.
Łączę mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól. Osobno ucieram jajka z cukrem (jeśli dodaję), olejem. Do utartej masy wsypuję mąkę z resztą suchych składników i mieszam wszystko dokładnie łyżką. Na koniec dodaję utartą marchew, inne owoce, siemię lniane i znów dokładnie mieszam. Masą wypełniam foremki na muffiny i piekę około 25 minut. Smacznego.
Zbieram się do zrobienia muffinek już dłuższy czas, a tu przepis spada mi z nieba;) Pewnie wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńhmmm lubię mufinki ale takiej wersji nei znalam:) na pewno sprubuje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do nas mamailaura.blogspot.com
Raz przygotowałam dla malucha muffinki marchewkowe i bardzo mu zasmakowały. Zapomniałam już o nich w sumie, a tu proszę... Jutro będzie na obiadek jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńJutro piekę. Dzięki :) Pozdrawiam, Mama A.
OdpowiedzUsuńwyrzuć proszek do pieczenia oraz mąkę przenną a wtedy nie bedziesz truć dziecka.
OdpowiedzUsuńNie trzeba całkiem wyrzucać mąki pszennej, też jest dziecku potrzebna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTa sprzed 10 lat była by ewentualnie potrzebna. Obecna mąka pszenna z obecnej pszenicy to trucizna. Przyczyna wszystkich negatywnych następstw od otyłości do najgroźniejszych chorób. Dbajmy o przyszłe zdrowie naszych dzieci. Pozdrawiam
UsuńOczywiście o wszystkim możemy dziś mówić, że jest trujące. Dlatego każdy rodzic sam wybiera czy chce produkty ekologiczne czy zakupione w tradycyjnych sklepach, marketach. Mąkę pszenną można dostać również w wersji "eko", w sklepach ze zdrową żywnością, w Rossmanie.
UsuńJa też uważam że mąka pszenna jest szkodliwa, nawet ta ekologiczna, bo jest bardzo zmodyfikowane jej ziarno, i nawet eko uprawa na to nie pomoże. Za dużo w niej glutenu. Szklanka pszenicy to jak szklanka cukru. Polecam orkisz, jego ziarna nie da się zmodyfikować. O pszenicy można poczytać np. tu: https://www.pocztazdrowia.pl/biale-pieczywo-piec-powodow-dla-ktorych-lepiej-go-nie-jesc/, i w wielu innych miejscach. Powstało już pojęcie pszeniczny brzuch...Ja przestałam ją jeść w czasie ciąży gdyż zauważyłam, że się źle, depresyjnie po niej czuję, choć nie mam alergii, czy nietolerancji na pszenicę. Warto poczytać o pszenicy , lekarze moich dzieci odradzają ją jeść. Pozdrawiam Małgosia J.
UsuńOooo, przepis na marchewkowe muffinki to właśnie coś, czego mi trzeba :). Dzięki :)
OdpowiedzUsuńTakie muffinki, muszę zrobić!
OdpowiedzUsuńjuż się dawno zabieram za to ciasto marchewkowe, chyba czas się zmobilizować :-)
OdpowiedzUsuńZrobiłam. Przepyszne. Poleciłam Twój przepis na naszym blogu :) http://4czwarte.blogspot.com/2014/01/muffinki-inaczej.html Pozdrawiam, Mama A.
OdpowiedzUsuńSuper, że muffinki smakują. Pozytywne komentarze motywują mnie do dalszego kucharzenia i dzielenia przepisami. Dziękuję i pozdrawiam. Ania
OdpowiedzUsuńa co zamiast siemienia lnianego ???? tu gdzie jestem raczej go nie dostane...
OdpowiedzUsuńHmm... gdzie Ty jesteś? :) dodatek siemienia nie jest konieczny, ja dodaję z uwagi na walkę z wysokim cholesterolem u córki i ogólnie poprawę walorów zdrowotnych muffinek. Ale gdybyś chciał(a) urozmaicić muffinki to można dodać np. zmielone orzechy, pestki dyni, płatki owsiane. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziekuje za odpowiedz !
OdpowiedzUsuńuwielbiam muffinki! Teraz rozmakowalam sie w wersji na slono. Zrobilam dla mojej cory z brokulami i serem - pycha :-)
OdpowiedzUsuń