poniedziałek, 3 marca 2014

MASŁO ORZECHOWE

Orzechy arachidowe nie bez powodu nazywane są pokarmem dla mózgu. Jak większość orzechów mają dobroczynny wpływ na funkcje poznawcze mózgu oraz sprawne jego działanie (wspomagają naukę i procesy wysiłku intelektualnego). Ale to nie jedyne zalety "fistaszków". Badania dowodzą, że orzechy te skutecznie obniżają poziom złego cholesterolu oraz chronią układ krwionośny przed miażdżycą i regulują ciśnienie krwi. Dzięki bogactwu witaminy B3 poprawiają ukrwienie naszej skóry i wygląd włosów, a także koją skołatane nerwy. Zbawienny wpływ na nasz organizm ma także bogato występująca witamina E. Witamina E to doskonały antyoksydant, czyli substancja chroniąca przed utleniaczami. Krótko mówiąc orzeszki arachidowe zapobiegają starzeniu naszego ciała, chroniąc go przed wieloma chorobami, np. nowotworowymi. Są także bogate w cynk, który wspomaga odporność i sprzyja odbudowie tkanek i budowie białka.

Pomimo tego, iż orzeszki ziemne są bardzo kaloryczne, nie tyjemy od ich spożywania. Może się to wydawać paradoksalne, ale według wielu naukowców to prawda. Orzeszki bowiem zawierają dużo błonnika, który zbawiennie działa na układ trawienny i przyspiesza metabolizm. Fenomen orzechów polega też na tym, że są tzw. "zapychaczem" i po zjedzeniu już niewielkiej porcji długo jesteśmy nasyceni i nie sięgamy po inne przekąski.

Trzeba koniecznie pamiętać, że orzechy arachidowe to jeden z najsilniejszych alergenów, którego spożycie może prowadzić do poważnych chorób, a nawet śmiertelnego wstrząsu anafilaktycznego. Należy to mieć to na uwadze podając orzeszki dzieciom. Najlepiej, jeśli z tego typu orzechami wstrzymamy się do ukończenia przez dziecko drugiego roku życia. Oczywiście można ostrożnie próbować podawać wcześniej, po 13 miesiącu, ale maleńkimi porcjami, uważnie obserwując reakcje dziecka.

Masła orzechowe są coraz bardziej popularne. Nic w tym dziwnego, rośnie nasza świadomość, że orzechy powinny być ważnym elementem codziennej, zróżnicowanej diety. Z tymi sklepowymi masełkami byłabym jednak ostrożna, z uwagi na występujące w nich liczne polepszacze. Znajdziemy tam przede wszystkim utwardzacze - tłuszcze roślinne jako źródło niezdrowych izomerów trans. Masła "grzeszą" ponadto zawartością cukru i soli. A jeśli chodzi o zawartość samych zainteresowanych - orzeszków ziemnych, to zwykle oscyluje ona w granicach 60 - 92%. To niewiele, zważywszy na to, że reszta to zwykle niechciane składniki.

Wykonanie domowego masełka orzechowego jest banalnie proste, a o zaletach nie będę się rozpisywać, bo są oczywiste. Nasze własne masełko może zostać skomponowane wyłącznie z... samych orzechów. W celu doprawienia (dla dzieci rezygnujmy) można dodać sól. Pożądanym składnikiem może być np. dodatek oleju lnianego.
Odpowiednią ilość orzeszków (np. 250 g) porcjami umieszczamy w blenderze lub młynku i mielimy do uzyskania pożądanej konsystencji (uwaga, słabszy blender może nie dać rady). W zależności od upodobań można orzeszki zmielić do konsystencji wręcz kremowej i zajmie nam to więcej czasu, ale warto. Wówczas warto dodać oleju aby upłynnić masę. Jeśli chcemy aby kawałeczki orzechów były wyczuwalne kontrolujemy stopień rozdrobnienia orzeszków w trakcie mielenia.

Do wykonania masełka można użyć np. ziaren sezamu lub inne orzechy np. laskowe. Wzbogaci to nie tylko walory smakowe naszego kremu, ale przede wszystkim wartość odżywczą. Smacznego!

4 komentarze:

  1. extra, muszę wypróbować, uwielbiam mało orzechowe :))

    OdpowiedzUsuń
  2. tego pokarmu teraz mi trzeba:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spróbujemy na pewno i damy znać jak smakowało ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam niestety słaby blender, ale koniecznie muszę kupić lepszy. Kocham takie masełka, a gotowych nie kupuję ze względu na zawarty w nich cukier.

    OdpowiedzUsuń