Wszelkie smarowidła i pasty do pieczywa są częstym śniadaniowym lub kolacyjnym gościem na naszym stole. Uwielbiamy kiedy na talerzach jest kolorowo, smacznie, zdrowo i naturalnie. Pasta z buraczków spełnia wszystkie te "wymogi" :) No i od razu nadmienię, że starsza pociecha nie jest entuzjastką tego smarowidła, ale już młodszy i owszem - pochłania kilogramami :) Trzeba próbować, poddawać ocenie dzieciakom nowe smaki, nowe kolory i faktury. Buraki są dość ekstremalne, trzeba przyznać :)
Do przygotowania pasty potrzebujemy:
- buraki
- olej rzepakowy
- sok z cytryny
- syrop z agawy lub miód
- sól, pieprz
- czarny sezam (niekoniecznie)
- słonecznik
Celowo nie podaję ilości i proporcji bo tu kwestia jest bardzo indywidualna. My lubimy mocno czuć co jemy, dlatego nie skąpię przypraw i innych dodatków.
Buraki obieramy i kroimy w ćwiartki. W misce mieszamy olej, sok z cytryny, sól, pieprz, syrop z agawy. Mieszamy buraczki z przyprawami i wysypujemy na blachę do pieczenia wyłożoną papierem. Pieczemy około 40 minut w 180 st. aż buraki zmiękną.
Po tym czasie schładzamy buraki, miksujemy na gładką masę i w razie potrzeby dodatkowo przyprawiamy. Podajemy posypane czarnym sezamem, zieloną pietruszką i uprażonym na suchej patelni słonecznikiem.
Takiej pasty jeszcze nie próbowałam. Muszę koniecznie zrobić bo uwielbiam buraki:)
OdpowiedzUsuńPrzepis genialny! Na pewno wykorzystam! : )
OdpowiedzUsuńMójsynek musi mieć odpowiedni nastrój, żeby zjeść buraki. Jednak oboje z mężem je uwielbiamy. W takiej postaci ich jeszcze nie jadłam. Świetny przepis. ;)
OdpowiedzUsuń