Sernik to może za dużo powiedziane, ale ślady sera tu znajdziemy :) Przepis ten to jeden z moich ulubionych sposobów na jaglankę i robię go zawsze wtedy gdy dzieci wołają o słodycze :) Wtedy dosiadamy się całą rodzinką (2+2) i blaszka znika w 5 minut. A że w wykonaniu nasz serniczek jest prościutki, to daję się często na niego namówić. Oto, w co musimy się zaopatrzyć:
- szklanka kaszy jaglanej
- 1 serek Bieluch
- 1/3 szklanki cukru trzcinowego
- 1 jajko
- 4 łyżeczki kakao
- powidła śliwkowe (opcjonalnie)
- tabliczka gorzkiej czekolady
- orzechy włoskie lub pekan (opcjonalnie)
Kaszę długo płuczemy i gotujemy według przepisu na opakowaniu. Studzimy, a następnie łączymy z serkiem Bieluchem, jajkiem, kakao i cukrem. Wszystko razem miksujemy i przelewamy do blachy wyłożonej papierem. Ja używam blachy o wymiarach 28x20. Piec w temperaturze 190 stopni przez około 50 - 60 minut do suchego patyczka. Po ostudzeniu naszego wypieku możemy przełożyć ulubionymi powidłami, a wierzch polać roztopioną czekoladą. Deser można dowolnie udekorować - orzechami lub cząstkami mandarynek.
Ps. a w tle moja ukochana owocarka, pamiątka z wakacji, którą zakupiłam na Pchlim Targu w Gdańsku za malutkie pieniążki. Do dziś żałuję, że nie wzięłam do kompletu miseczki... nie wiem co mi się wtedy stało, że ją zostawiłam :) Ale mam cichą nadzieję, że jak tam kiedyś wrócę to będzie na mnie czekać ;)
Sernika w takiej wersji jeszcze nie robiłam.
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuń